czyli
„Na
rynku usiąść w Kazimierzu...”
Leszek Marek
Długosz, urodzony 18 czerwca 1941 w Zaklikowie.
Pianista,
kompozytor, pieśniarz, aktor, literat.
Jeden z największych
polskich bardów.
___________
DZIEŃ W KOLORZE ŚLIWKOWYM
Po
czerni jeżyny
Po
liściu kaliny
-
Jesień, jesień już
Po
ciszy na stawie
Po
krzyku żurawi
-
Jesień, jesień już
Po
astrach, po ostach
To
widać, to proste że
-
Jesień, jesień już
I
po tym że wcześniej
Noc
ciągnie ze zmierzchem
-
Jesień, jesień już
Ach,
ten dzień w kolorze śliwkowym!
-
Berberysu i głogu ma smak...
Stawia
drzewom pieczątki
-
Żeby było w porządku
Że
już pora
Że
trzeba iść spać...
A
my tak - po kieliszku, po troszeczku
Popijamy
calutki ten dzień
-
Próbujemy nalewki
Z
dzikiej róży, z porzeczki
Żeby
sprawdzić - czy zima
To
wypić się da?...
-
To się w głowie nie mieści
Że
tak szumi szeleści
Tak
bliziutko, o krok, prawie tuż
Głębokimi
rzekami, pachnącymi szuwarami
Idzie
jesień
I
prosto w nasz próg...
-
Ale co tam! przecież taka jesień złota
Nie
jest zła!
-
Ale co tam! Przecież taka jesień złota
Niechaj
trwa...
Po
pustym już polu
Po
pełnej stodole
-
Jesień, jesień już
Strachowi
na wróble
Już
nad czym sie trudzić?
-
Jesień, jesień już
I
po tym że w górze
Wiatr
wróży kałuże, tak
-
Jesień, jesień już
I
po tym że przecież
Jak
zwykle, po lecie
-
Jesień, jesień już
Ach,
ten dzień w kolorze śliwkowym!
-
Berberysu i głogu ma smak...
Stawia
drzewom pieczątki
-
Żeby było w porządku
Że
już pora
Że
trzeba iść spać...
A
my tak - po kieliszku, po troszeczku
Popijamy
calutki ten dzień
-
Próbujemy nalewki
Z
dzikiej róży, z porzeczki
Żeby
sprawdzić - czy zima
To
wypić się da?...
-
To się w głowie nie mieści
Że
tak szumi szeleści
Tak
bliziutko, o krok, prawie tuż
Głębokimi
rzekami, pachnącymi szuwarami
Idzie
jesień
I
prosto w nasz próg...
-
Ale co tam! przecież taka jesień złota
Nie
jest zła!
-
Ale co tam! Przecież taka jesień złota
Niechaj
trwa...
„Do żadnej partii
nigdy nie należałem, nawet jako jedyny w klasie nie byłem w ZMP,
nie wiem, jak mi się to udało. Do PiS też nie wstąpiłem, ale
kiedy mnie poproszono, bym kandydował, to uznałem, że powinienem
wesprzeć tę ideę, nawet będąc sceptyczny wobec ludzi, którzy
tam są. Bo tamta strona wydawała mi się jeszcze gorsza.
Na wejściu w politykę
niczego nie zyskałem, wręcz przeciwnie, straciłem i doskonale
wiedziałem, co mnie czeka. Przecież wiem, gdzie i wśród kogo
żyję. No i mam, co chciałem: zostałem wycięty, wyrzucono mnie z
radia, nie znajdzie mnie pan w telewizji, na moje występy nikt nie
dostanie dotacji, ale wziąłem to
w rachubę
Po przegranych
wyborach,
1 listopada 2007 r., jak zwykle, zbierałem pieniądze
do puszki na ratowanie Cmentarza Rakowickiego. Ale oprócz tych,
którzy wrzucali, byli i tacy, którzy pluli pod nogi i zapowiadali
z wściekłością, że po tym, co zrobiłem, nie dadzą mi ani
grosza.”
„Moim
tworzywem jest zestaw ludzkich niepokojów, różnie wyrażających
się w poszczególnych epokach i cywilizacjach. Są to rzeczy
uniwersalne i ahistoryczne, znacznie mniej się starzejące.
Piosenki, które śpiewałem dwadzieścia lat temu, doskonale się
sprawdzają i dzisiaj. Czas ich nie obnażył - nie ma w nich
doraźności, aluzyjności.”
Leszek
Długosz
_____________
Mam przed sobą zbiór
wspaniałych wierszy pod tytułem „Na rynku usiąść w Kazimierzu...” pióra
Leszka Długosza. Książkę ilustrują niewiarygodnie chwytające za serce grafiki autorstwa Jerzego
Gnatowskiego zmarłego w 2012 roku.
W Kazimierzu od Fary
Dźwięczą dźwięki
gitary
Ach ta Vivaldiego
drobnica
Płynie nawą wysoko
Złotych nutek ławica
Małe Concerto barocco
Tak,
poezja Leszka Długosza... Poezja? Nie tylko poezja. A ten głos, ten
Jego głos rozpoznawalny natychmiast, niepowtarzalny jak... coś
niepowtarzalnego? Dzisiaj ani Wawel ani Lajkonik, ani nawet hejnał z Wieży nie są dla mnie symbolami
Krakowa. Jest nim Leszek Długosz. Tak samo, jak ongi Ewa Demarczyk, na której bodaj pięciu koncertach
w gdańskim Teatrze Wybrzeże we wczesnych latach 70-tych, pięć
razy siedziałem zahipnotyzowany.
Kraków, jedyne w
Polsce miasto w którym czuję się jak w rodzinnym Gdańsku. Nie,
nie tylko dla gotyku i zapachu starożytności Czcigodnego Miasta. Dla tych zaczarowanych klimatów
ducha poezji, szczególnie śpiewanej, której nie masz nigdzie indziej w naszym ponurym od zapiekłych konfliktów kraju...
Jak Rzym na Forum Romanum, Kraków oparty jest na unikalności swoich artystów. I nie mają się co spierać między sobą Warszawa, Wrocław i Lublin w kwestii, czy mogą konkurować z Krakowem w „temacie” poezji śpiewanej. Nie, nie mogą. Nigdy nie było tam arcydzieł ludzkich na miarę Ewy Demarczyk czy Marka Grechuty. I nie ma Leszka Długosza.
Jak Rzym na Forum Romanum, Kraków oparty jest na unikalności swoich artystów. I nie mają się co spierać między sobą Warszawa, Wrocław i Lublin w kwestii, czy mogą konkurować z Krakowem w „temacie” poezji śpiewanej. Nie, nie mogą. Nigdy nie było tam arcydzieł ludzkich na miarę Ewy Demarczyk czy Marka Grechuty. I nie ma Leszka Długosza.
„Na rynku usiąść w Kazimierzu...” Usiądźcie sobie gdziekolwiek i
posłuchajcie płyty, która do książeczki jest dołączona.
Usiądźcie, posłuchajcie i poczytajcie pamiętając, że za kilkanaście lat po
dzisiejszych politykach nie będzie śladu a strofy poezji Leszka
Długosza pozostaną na zawsze...
„Zostałem
wycięty, wyrzucono mnie z radia, nie znajdzie mnie pan w telewizji,
na moje występy nikt nie dostanie dotacji”.
Czyli dokładnie, jak za najlepszych
czasów rozpasanego komunistycznego Peerelu... A więc za tak wolną Polskę zginęli Ci, którym
przy murze Stoczni Gdańskiej zafundowano pomniczek z napisem „Oddali
życie, abyś ty mógł żyć godnie” ? Cóż, pogański to
kraj, pogańskie w nim obyczaje...
Mnie nic a nic nie
obchodzą polityczne przekonania Leszka Długosza. Ja mam odwrotnie. Więc nie
obchodzą mnie Jego przekonania polityczne ani Jego poglądy na wycinanie lasów deszczowych czy ochronę nutrii. Mnie obchodzi Jego
twórczość. Bowiem o wielkości artysty świadczy jego twórczość, nie przekonania. O wielkości artysty i miasta, w którym żyje i tworzy. A czym jest Kraków bez ducha poezji Leszka Długosza? Miastem rozkosznie pijanych Angoli...
Poparafrazuję sobie nieco
Więc
wołam: czyż nikt nie pamięta,
Że
Długosz to druh jest nasz szczery?!
Kochajcie
Długosza! Kochajcie, Krakusy!
KOCHAJCIE
DO JASNEJ CHOLERY!
Sławomir
Majewski
________
DYSKOGRAFIA
LP
1980 - "Leszek Długosz" - wyd. Muza
LP
1985 - "Leszek Długosz" - wyd. Muza
LP
1986 - "La poussiére de l'été" - wyd. Muza
LP
1988 - "Leszek Długosz" - wyd. Muza
CD
1993 - "The Best of.." - wyd. Polskie Nagrania
CD
1995 - "Leszek Długosz" - wyd. Quazar
CD
1998 - "W Czarnolesie" - wyd. Quazar
CD
2001 - "Także i ty - Złota kolekcja"
CD
2003 - "Dusza na ramieniu" - wyd. WL (wraz z tomikiem
poezji)
TOMIKI
POETYCKIE I ZBIORY POEZJI
Lekcje
rytmiki 1973
Na
własną rękę 1976
Lekkie
popołudnie 1989
Gościnne
pokoje Muzyki 1992
Z
tego co jest 1996
Poezje
Warszawa 2001 ISBN 83-7163-313-0
Dusza
na ramieniu: Wiersze i piosenki 2002
Podróżne
2008