NOWOSIELSKIM
W przyszłości każdy będzie sławny przez 15 minut.
Zarabianie jest sztuką i praca jest sztuką, a dobry biznes jest najlepsza sztuką.
Andy Warhol
____________________________________________________
ROZMOWA
Z JERZYM NOWOSIELSKIM
(…)
Na przykład w Stanach Zjednoczonych wykonuje się karę śmierci.
- Amerykanie są wyjątkowo prymitywnym narodem. Z jednej strony są to ewangeliccy purytanie, z drugiej irlandzcy katolicy, więc poczucie prawa jest tam niesłychanie zabsolutyzowane. Oni nie mają głębszej refleksji, jakiś Hemingway czy Steinbeck może i miał, ale nie ogół. I to Amerykanie nas teraz okupują z tą swoją sztuką, z tym swoim wyciem.
- Zależy jakiego.
Hiperrealizm jest bardzo dobrym malarstwem. XIX-wieczne amerykańskie
malarstwo amatorskie też jest świetne. Natomiast nie cierpię
Warhola, którego sprowadzamy do Polski za duże pieniądze.
Wystawę
Warhola w Muzeum Narodowym w Warszawie uważa Pan za nieporozumienie?
- Przecież to szmaciarz.
Mogę tak mówić, chociaż nie powinienem, bo on pochodził z
Łemkowszczyzny, czyli ojczyzny mojego ojca. Ale dla mnie to jest
nikt, jeśli chodzi o malarstwo.
Francisa
Bacona, autora najgłośniejszych w naszym stuleciu ukrzyżowań,
ocenia Pan wyżej niż Andy Warhola.
- Bacon był artystą, który cierpiał z powodu realizacji swoich wizji malarskich. A Warhol był cwaniakiem, który pływał po koniunkturze. Jednak ja go w jakimś sensie szanuję - był przynajmniej uczciwy. Powiedział: "Chociaż byłbyś geniuszem, jeżeli nikt cię nie wylansuje, jesteś nikim".
Czy
wierzy Pan, że sztuka jest po stronie dobra, że zbawia świat?
Wstrząsającym ukrzyżowaniom Bacona trudno odmówić rangi wielkiej
sztuki, a jednak Chrystus zostaje w nich przedstawiony jako ochłap
mięsa, bez żadnej nadziei na zmartwychwstanie.
- Bacon jest klasycznym przykładem tego, że sztuka może być wyrazicielem obecności upadłego bytu w naszej świadomości. Jego malarstwo jest rzeczywiście satanistyczne, chociaż sam Bacon był bardzo dobrym człowiekiem, i to nie jego wina, że tak mu wyszło. To był jego los - przypadło mu w udziale świadczenie o realności zła w rzeczywistości empirycznej.
Na
ukrzyżowania Bacona patrzy Pan jako na dzieła satanistyczne, ale
przecież można na nie również spojrzeć jak na obrazy głęboko
tragiczne, świadczące o kondycji współczesności, o załamaniu
wiary w samą możliwość zmartwychwstania.
- Nie, to już jest poziom infernalny. Myślę, że on nie pozostawia żadnej możliwości reinterpretacji w kierunku jakiejś nadziei, jakiegoś dobra. No, ale taka jest prawda i on tę prawdę namalował. Myślałem, że tego się nie da w ogóle namalować, a on to zrobił.
Mówi
Pan, że Bacon namalował prawdę. Zapytam więc raz jeszcze, czy
obrazy Bacona - prawda w nich wyrażona - mogą prowadzić człowieka
do zła?
- Oczywiście, że do dobra. Poznać oblicze diabła, to znaczy dotknąć samego dna absurdu metafizycznego, a z dna absurdu można się odbić już tylko w kierunku dobra.
Bacon
to wspaniały malarz, świadek rzeczywistości infernalnej. A XX
wiek, było nie było, był najbardziej infernalny w całej historii
naszego gatunku.
Czy
Bacon może być zbawiony?
- Ależ proszę pana. To
oczywiste.
Czy
diabeł może być zbawiony?
- Z idei nieskończonego
Miłosierdzia Bożego zrobiono jeden wielki skandal. Ta idea zresztą
nie jest nowa, bo występuje na przykład w kazaniach Pseudo-Jana
Złotoustego, ale w tym wieku znamy ją z relacji siostry Faustyny.
Kościół nie może
przyjąć koncepcji nieskończonego miłosierdzia, bo Kościół jest
instytucją pedagogiczną, a nieskończone miłosierdzie jest
antypedagogiczne. Z siostry Faustyny zrobiono błogosławioną i
sprawa załatwiona. (…)
______________________________________________________