JEAN MARC HILD O EL FULGOR
Tengo ante mis ojos una pintura de Jean Marc Hild. Ráfagas de luz irrumpen en estallidos de oscuridad y rojos jirones flotan desgajados como restos de un cósmico naufragio. Mi mirada surca a la deriva el lienzo, sobrevuela un abismo donde el cielo es el auténtico infierno y, de repente, subyace la sospecha de que Hild no es un pintor abstracto sino un paisajista romántico que nos descubre el lado oculto de la Naturaleza en la que estamos inmersos. Sin recurso tangible alguno. Nada que distraiga la mirada. Ningún tren como en “Lluvia, vapor y velocidad” de Turner. Sólo el fulgor.
Gonzalo Suárez
Mam przed sobą obraz Jeana Marca Hilda. Lekki wiatr wpadł wybuchem ciemnych czerwonych wstążek i pływających szczątków kosmicznego wraku. Mój wzrok dryfował przecinając płótno, leciał nad przepaścią, gdzie niebo jest prawdziwym piekłem, i nagle podejrzenie, że podstawą sztuki Hilda wcale nie jest malarstwo abstrakcyjne, ale romantyczny krajobraz, który odsłania ukrytą stronę natury w której jesteśmy zanurzeni. Nienamacalne odwołanie. By odwrócić wzrok. (...) Turner. Tylko blask.